Zbliżają się Wybory Samorządowe 2024. Warto przyjrzeć się słynnym plakatom wyborczym. Doświadczenie pokazuje, że większość plakatów wyborczych i bannerów jest nijaka i robiona „na jedno kopyto”. Kiedy oglądałem plakaty i bannery wielu kandydatów na Wybory Parlamentarne 2023 miałem wrażenie, że szereg z nich chce ludzi do siebie zniechęcić ponurymi minami i trywialnymi tekstami.
Chociażby z tego powodu, że plakaty, które zebrałem wyniosły ludzi lub partie do wygranych, warto się z nimi zapoznać i zrozumieć ich siłę. Zapraszam do lektury.
„HOPE” Baracka Obamy (2008): Prosty, ale silny plakat przedstawiający Obamę z hasłem „Hope” stał się symbolem jego kampanii prezydenckiej.
Autorem plakatu i koncepcji jego powstania był amerykański artysta Shepard Fairey. Fairey specializował się w „street art”, która mocno krytykowała prezydenturę Busha.
Pierwotnie pod postacią miał znaleźć się napis „PROGRESS” jednak na skutek nacisków ze strony sztabu Fairey zmienił go na HOPE.

Za tym niezwykle silnym plakatem stoi też ciekawa historia z prawami autorskimi w tle. Autor plakatu bazował projekt na portrecie fotografa Manniego Garcii ale nie wskazał go jako źrodła inspiracji. W roku 2009 doszło do ugody w sprawie naruszenia praw fotografa oraz użycia bez wiedzy. Fairey został skazany na dwa lata w zawieszeniu, 300 godzin robót publicznych oraz grzywnę w wysokości 25.000 dolarów. Taka ciekawostka. Jeżeli się inspirujesz, warto podawać pierwowzór.
„I Want You” Jamesa Montgomery’ego Flagg’a (1917): Ten klasyczny plakat z wizerunkiem Wuja Sama był używany do rekrutacji żołnierzy podczas I wojny światowej i jest powszechnie rozpoznawalny.

James Montgomery Flagg był jednym z czołowych ilustratorów amerykańskich magazynów na początku XX wieku. Od 1903 roku rozpoczął tworzenie portretów gwiazd Hollywood dla magazynu Photoplay. Rysował dla najbardziej znanych magazynów oraz ilustrował książki.
W czasie I Wojny Światowej otrzymał zlecenie stworzenia 46 plakatów zachęcających do wstępowania do armii. Ten plakat przetrwał próbę czasu i był również wykorzystywany w trakcie II wojny światowej. Zmarł w roku 1960.
„Labour Isn’t Working” Partii Konserwatywnej (1979): Ten plakat przedstawiający kolejkę bezrobotnych podkreślał problemy zatrudnienia w czasach rządów Partii Pracy, co miało wpłynąć na zwycięstwo Partii Konserwatywnej.

Choć nie jest to portret polecam poświęcenie temu plakatowi nieco uwagi. Szczególnie, że w roku 1999 został okrzyknięty „plakatem stulecia”. A jego historia?
Stanowił element kampanii Partii Konserwatywnej w Wielkiej Brytanii w roku 1978. Liczono na ogłoszenie przeterinowych wyborów jednak te miały miejsce w kolejnym roku i wtedy plakat „zrobił robotę”.
Projektem i realizacją zajmowała się agencja Saatchi & Saatchi.
Zaplanowano, że do zdjęcia zapozuje 100 statystów jednak na sesji pojawiłło się zaledwie 20 członków grupy Młodych Konserwatystów. Efekt uzyskano fotografując ich wielokrotnie a następnie wklejając i powielając.
W roku 1979 użyto go ponownie jednak slogan został rozbudowany o słowo „still” czyli brzmiało „Labour still isn’t working”.
Kiedy zdjęcie wyciekło do mediów przedstawiciele Partii Pracy oskarżali konserwatystów o manipulację. Twierdzili, że przecież ludzie na zdjęciu nie są w rzeczywistości bezrobotni a sama partia sprzedaje politykę – jak określono – „mydło w proszku”.
Jednak przekaz był na tyle skuteczny, że można uznać, że plakat przyczynił się do sukcesu Margaret Thatcher.
„Vote No on 8” (2008): W Kalifornii kampania na rzecz odrzucenia poprawki zakazującej małżeństw homoseksualnych użyła plakatów z prostym przekazem: „Vote No on 8.”

„Ich bin ein Berliner” Johna F. Kennedy’ego (1963): Chociaż nie był to typowy plakat wyborczy, słynne zdanie wygłoszone przez Kennedy’ego w Berlinie stało się symbolem jego zdecydowanego poparcia dla ludności Berlina Zachodniego.

„Three Ballot Boxes” ANC (1994): Ten plakat został użyty przez Afrykański Kongres Narodowy w czasie pierwszych wyborów demokratycznych w Południowej Afryce, ukazując trójkolorowe skrzynki wyborcze, symbolizujące równość głosów.
„I Want to Believe” Donald Trump (2016): Ten plakat z wizerunkiem Trumpa i hasłem „Make America Great Again” stał się symbolem jego kampanii i sprowokował wiele dyskusji.

„Keep Calm and Carry On” (1939): Chociaż ten plakat nie był bezpośrednio związany z wyborami, był używany w Wielkiej Brytanii jako symbol motywacyjny podczas II wojny światowej.

„Keep Calm” stało się memem internetowym lecz mało kto wie, że źródłem jest slogan propagandowy z okresu II wojny światowej. Jednak co najciekawsze, mimo wydrukowania wielu setek tysięcy sztuk, nie wszedł do obrotu propagandowego przez dystrybucję. Wszystkie egzemplarze uległy zniszczeniu – wszystkie oprócz kilku, które odkryto w roku 2000. Taka ciekawostka.
„La France a peur” (2002): Plakat Jean-Marie Le Pen, lidera Frontu Narodowego we Francji, użył straszliwego wizerunku i hasła „Francja boi się”, co wywołało spore kontrowersje, ale było skuteczne w przyciągnięciu uwagi.

„Ein Volk, Ein Reich, Ein Führer” NSDAP (1938): Chociaż jest to bardziej propagandowy plakat niż wyborczy, symbolizuje rządy nazistów w Niemczech, promując jedność, ale także totalitaryzm.

Niemiecka maszyna propagandowa stanowi – mimo mrocznych konotacji – kopalnię inspiracji dla speców od wizerunku jak i badaczy komunikacji.
Na plakacie Hitler upozowany w swobodnej pozie patrzy gdzieś w przyszłość i w dal. Ubrany w swój rozpoznawalny uniform. Na czerwonym tle. Sama swastyka subtelnie ukryta na pewym ramieniu.
„Yes We Can” Barack Obama (2008): Kolejny plakat z kampanii Obamy, który zawierał proste, ale silne hasło, które mobilizowało zwolenników.

- „Lech Wałęsa ” (1980): Plakat przedstawiający Wałęsę stał się symbolem ruchu Solidarność w Polsce, zdobywając poparcie i uwagę społeczeństwa.

„Peace and Prosperity” Lyndona B. Johnsona (1964): Ten plakat symbolizował przewidywany pokój i dobrobyt pod rządami Johnsona.


Robert Gołębiewski
Robert Golebiewski – fotograf portrecista.
Doświadczony fotograf z wieloletnim doświadczeniem.
Zajmuje się fotografią portretową od blisko 20 lat.
W portrecie skupia się przede wszystkim na uchwyceniu stron silnych i podkreśla je.
Według niego wzmacnianie stron słabych powoduje tylko, że stają się mniej słabe. A celem portretu jest uwypuklenie stron mocnych aby były jeszcze mocniejsze.
Uwielbia wszelkie niedoskonałości.
Według niego właśnie niedoskonałości są piękne w każdym człowieku.
Wyznaje zasadę, że nie należy ufać swojej niskiej samoocenie. Ludzie – szczególnie w dobie mediów społecznościowych i kultu młodości nieustannie się porównują.
To zabija prawdziwe piękno, które jest w każdym z nas.
Wykonał tysiące portretów mężczyzn i kobiet.
Przez ostatnich kilka lat skupiał się głównie na portrecie męskim – biznesowym, wizerunku, portrecie zawodowym.
Obecnie wraca również do portretu kobiecego.
Wydał dwa albumy z portretami – to forma portfolio.
Porfolio to podstawowy element oceny profesjonalizmu i dorobku fotografa portrecisty.
Robi dużo autoportretów bo sam bywa modelem. Dzięki temu z łatwością prowadzi osobę pozującą przez proces całej sesji.
Jego sesje trwają od 4 do 8 godzin podczas których wykonuje od 100 do 300 fotografii.
Najczęściej przyjeżdża do Klienta gdyż dysponuje mobilnym atelier.
W domu u Klienta czy w firmie Klient czuje większy komfort – choć ma swoje atelier uważa, że to jest dla Klienta terytorium komanczów.
W atelier ma więc również kuchnię i często gotuje podczas sesji i częstuje klientów posiłkami.
Rozmowa przy posiłku to ważny element poznawania osoby fotografowanej.
Przygotował 300 stronicowy album dla firmy Ferrero – największego producenta słodyczy. Album zawiera 900 fotografii z 9000 jakie wykonał w fabrykach. To w większości portrety pracowników oraz zdjęcia z produkcji. Fotograficzna opowieść o produkcji słodkich przysmaków.
Jego motto to: Nie ma ludzi niefotogranicznych – są tylko źle fotografowani.
Oraz najnowsze: Nigdy nie ufaj swojej niskiej samoocenie.
Pracuje w Warszawie ale dojeżdża do Klientów na terenie całej Polski.

