Opublikowany w blog, Portret 45PLUS, Portret kobiecy, Psychologia, zdjęcia portretowe

Czym jest „portret kobiecy”?

Portret kobiecy to coś znacznie więcej niż tylko zdjęcie przedstawiające kobietę. To cała filozofia uchwycenia jej osobowości, emocji, siły, zmysłowości lub delikatności w sposób, który oddaje jej unikalną energię.

To pojęcie nie ma jednej definicji, chociaż każdemu, zupełnie błędnie, kojarzy się z „rozbieraniem”. Postanowiłem dlatego wyróżnić kilka typowych podejść:

💃 Zmysłowy i kobiecy – subtelne światło, delikatna poza, miękkie linie ciała. Sesja może mieć elementy buduarowe, ale nie musi – chodzi o poczucie piękna i pewności siebie.

Zmysłowość można pokazać na wiele sposobów i wcale nie trzeba kobiety „kłaść na łóżko” ani tym bardziej rozbierać.

Sama zmysłowość może mieć wiele wymiarów – może być delikatna ale i drapieżna.

Kobietom często odbiera się prawa do odczuwania pragnień takich jak pragnienie miłości, bliskości a szczególnie seksu w różnych formach, w tym zachłannej i drapieżnej!

Wystarczy więc drobny akcent, rozchylony dekolt, zaproszenie. Niech będzie kusicielką. Zdobywczynią ale i chętną na bycie zdobywaną. Niech będzie wielowymiarowa. Ale niech pozostanie SAMICĄ….

🖤 Silny i wyrazisty – portrety pokazujące charyzmę, wewnętrzną siłę, pewność siebie. Często podkreślane przez wyrazisty makijaż, mocne światło, stylizację.

Kobiety to nie tylko ulotne nimfy. Historia pełna jest władczyń, królowych, księżnych, które rządziły silną ręką całymi krajami.

Kobiety również zarządzają potężnymi firmami. Dowodzą w wojsku. Kierują zespołami ludzi. Bywają władcze, dominujące, zaborcze.


🌿 Naturalny i autentyczny – minimalistyczne podejście, proste tło, miękkie światło, niewymuszone pozy. Taki portret oddaje spokój i prawdziwą esencję kobiety.

Ten gatunek portretu wydobywa kobiecość klasyczną, bez ozdób, rekwizytów, koncentruje się na prostocie.

Nie ma niczego, co rozprasza ani co kieruje uwagę na zmysłowość czy rodzicielstwo. Przedstawia kobietę jako człowieka.


🎭 Koncepcyjny i artystyczny – sesja inspirowana malarstwem, mitologią, baśniami lub modą.

Inspiracja sztuką lub ikonami mody czy kina pozwala przedstawić kobietę w sposób, który budzi natychmiastowe skojarzenia.

Mogę tu nawiązywać nie tylko do określonych postaci ale również do stylu prezentowania kobiety zarówno w fotografii, kinie jak i malarstwie. Style te zmieniały się wraz z upływem czasu. Każdy był unikalny i niepowtarzalny. Jest więc w czym wybierać.

Co czują kobiety przed i podczas sesji?

Nie każda kobieta jest modelką, a dla większości sesja to wyjście ze strefy komfortu. Emocje, jakie towarzyszą takim zdjęciom, często przechodzą kilka etapów:

1. Ekscytacja i lęk przed nieznanym

Kobieta chce pięknych zdjęć, ale często myśli:
❌ „Nie umiem pozować”
❌ „Czy ja się do tego nadaję?”
❌ „A co, jeśli wyjdę źle?”
To moment, kiedy musi zaufać fotografowi.

Zaufanie zaś to proces.

Fotograf musi więc stworzyć taką atmosferę aby zaufanie było procesem płynnym, wręcz niezauważalnym.

2. Onieśmielenie przed obiektywem

Pierwsze minuty sesji to rozluźnianie się – ciało jest spięte, miny trochę sztuczne. Fotograf w tym czasie powinien prowadzić i budować atmosferę.

Ten proces to głównie rozmowa, żarty, zaangażowanie.

Dla wielu osób fotograf to ktoś, kto pożera wzrokiem i widzi przy tym wszystkie niedoskonałości. Tymczasem to pożeranie sprowadza się do dostrzeganiu niezauważalnego. Szukania inspiracji. Piękna. Niepowtarzalności.

3. Odkrywanie własnej pewności siebie

Gdy kobieta zaczyna widzieć pierwsze efekty (np. podgląd na aparacie), jej postawa się zmienia. Zaczyna czuć się piękniejsza, bardziej świadoma siebie, a niektóre wręcz odkrywają nową wersję siebie.

Każdy, kto zobaczy efekt, szczególnie gdy jest zachwycający natychmiast zmienia podejście do sesji fotograficznej z tym fotografem – bo tak naprawdę fotograf jest tym, którzy zarówno robi zdjęcia jak i oswaja ze sobą.

4. Euforia po sesji

Często po zakończeniu słyszysz:
✨ „To było cudowne!”
✨ „Nie spodziewałam się, że tak dobrze się poczuję!”
✨ „Chcę jeszcze raz!”

📸 Dobrze poprowadzona sesja kobieca to nie tylko zdjęcia – to przeżycie, które wzmacnia pewność siebie i pozostawia ślad na długo.

Zachęciłem Cię?

Zapraszam do umawiania sesji.

Wróć

Twoja wiadomość została wysłana

Ostrzeżenie
Ostrzeżenie
Ostrzeżenie
Ostrzeżenie
Uwaga!

Opublikowany w 10 powodów, blog, Portret, Portret 45PLUS, Portret kobiecy, portret męski, Psychologia, zdjęcia portretowe

9 na 10 osób nie realizuje tego, co zamierza.

Tworzą przez to całkowicie zbędny szum.

Codziennie mam kilkanaście do kilkudziesięciu zapytań o sesje portretowe. W efekcie codziennie rozmawiam z dwudziestoma a czasem pięćdziesięcioma osobami.

Jednak tylko JEDNA na DZIESIĘĆ osób jest zdecydowana, konkretna, zdeterminowana i od słów przechodzi do czynów.

Mnie zaciekawiło czym kieruje się pozostałe DZIEWIĘĆ. Bo ich zachowanie tworzy szum i powoduje tak naprawdę stratę czasu. Dla nich i dla mnie.

A może to zjawisko szersze? Może Ty również w swoim otoczeniu spotykasz się z takim zachowaniem?

Możliwe również, że TY też czasem tak postępujesz – generując szum, nie „dowożąc” tematów, zaczynając a nie kończąc. Jestem pewien, że to są symptomy opisujące znacznie szersze zjawisko.

Tak więc po analizie szeregu przypadków określiłem 10 powodów, dla których 90% potencjalnych klientów wycofuje się lub unika podjęcia ostatecznej decyzji:

1. Impulsywna decyzja bez realnej potrzeby

Ludzie często działają pod wpływem chwili – zobaczyli piękne zdjęcia, pomyśleli „też bym tak chciał”, ale potem ochłonęli i doszli do wniosku, że wcale tego nie potrzebują.

Jednak impuls był na tyle silny, że przesłali zgłoszenie. Po pierwszej rozmowie albo wycofują się albo unikają dalszego kontaktu. Nie odbieram tego osobiście. Dla mnie to po prostu marnowanie czasu. Mojego ale i Twojego.

Wiem też, że tak postępują ze wszystkim w życiu. Jeżeli więc tak postępujesz, zmień to. Zanim wykonasz działanie, przemyśl temat kilka razu. Nie angażuj innych w swój słomiany zapał.

2. Strach przed oceną i własnym wyglądem

Wiele osób ma kompleksy i obawia się, że na zdjęciach wyjdzie źle. Wstydzą się, że nie potrafią pozować, boją się, że nie będą zadowoleni z efektu i ostatecznie wolą unikać konfrontacji z aparatem.

Jednak zainicjowali kontakt. Zgłosili się. Coś jednak ich powstrzymało przed wykonaniem tego ostatniego kroku.

Czy to niska samoocena? Tak silna, że gdy dochodzi „co do czego” nie potrafią się przełamać.

3. Syndrom „najpierw schudnę” lub „muszę się przygotować”

Częsty problem – klient myśli, że do sesji trzeba się jakoś specjalnie przygotować: schudnąć, poprawić fryzurę, kupić nowe ubrania. W efekcie odkłada decyzję na „lepszy moment”, który nigdy nie nadchodzi.

Wygląda to jak cały zestaw wymówek. Najpierw jest impuls „działam!” jednak gdy trzeba realnie działać pojawia się tysiąc wymówek, aby jednak pozostać biernym.

Najlepsze wymówki to wyczekanie „lepszego momentu” lub „schudnięcie” albo „nabranie masy” lub cokolwiek. Aby nie trzeba było działać. Zachowany zostaje „status quo”.

4. Lęk przed wydaniem pieniędzy (choć początkowo ich to nie odstraszało)

Ludzie często pytają o usługę, zanim faktycznie zdecydują, czy chcą na nią wydać pieniądze. Gdy przychodzi moment podjęcia decyzji, zaczynają kalkulować i dochodzą do wniosku, że to dla nich „za drogo” lub że „są ważniejsze wydatki”. Szczególnie, kiedy jest kontrola wydatków.

Takiemu zachowaniu towarzyszy bardzo często zdanie „muszę skonsultować to z żoną lub z mężem”. To świadczy również o braku decyzyjności.

W przypadku partnerów z kolei rzadko zdarza się tak, że partner zachęca. Że mówi „zrób to, bo inaczej nigdy nie poczujesz jak to jest”. Najczęściej niestety mówi: „A po co ci to?” i czasem jest to podszyte podejrzeniami „A dla kogo Ty się tak fotografujesz?”

5. Prokrastynacja i brak decyzyjności

Niektórzy ludzie nigdy niczego nie finalizują – deklarują chęć, ale decyzję odkładają na potem. Każdy telefon czy wiadomość przypomina im, że powinni coś zrobić, ale zamiast działać, unikają kontaktu.

Z takim zjawiskiem spotykam się dość często. Wiele osób coś zaczyna lub deklaruje wolę zrobienia czegoś ale na woli się kończy.

Co więcej, wiele o tym mówią. Przy każdym kontakti opowiadają jak to „wkrótce” coś zrobią i te opowieści są kwieciste. Jednak najczęściej nic z tego nigdy nie wynika.

To bardzo niebezpieczny gatunek bo rozbudza emocje i nadzieje, z których nic nigdy nie wynika. Należy ich zostawiać samych sobie i zwyczajnie unikać.

6. Strach przed wyjściem poza strefę komfortu

Sesja zdjęciowa to wyjście poza codzienność. Niektórzy boją się samego doświadczenia – nowych sytuacji, kontaktu z obcą osobą (fotografem), braku kontroli nad tym, jak wypadną.

Strach i lęk to bardzo silne emocje. Szczególnie, jeżeli wiążą się z nowymi doświadczeniami. Ktoś ma utarte ścieżki, zna ciągle tych samych ludzi, nie gromadzi nowych doświadczeń, nie otwiera się na innych.

Taki początkowy zrew wynika z poczucia, że bardzo chce czegoś nowego. Ale strach jest silniejszy.

7. Brak natychmiastowej gratyfikacji

Ludzie są przyzwyczajeni do szybkich efektów – kupując ciuchy czy gadżety, od razu widzą efekt. Zdjęcia to proces: trzeba się umówić, przyjść na sesję, poczekać na obróbkę. Wielu traci entuzjazm, gdy uświadamiają sobie, że to nie jest natychmiastowa gratyfikacja.

Na to się nakłada fotografia „instant” z komórki. Selfie daje efekt natychmiastowy. Komórki wyposażone są w filtry. Można robić sobie całkiem odjechane zdjęcia i to z własnej ręki.

Tyle, że sesja z fotografem to zupełnie inny kaliber. To oddanie kontroli oraz fotografia oczami fotografa. Cały złożony proces. A to wymaga czasu, zaangażowania, cierpliwości, zbudowania zaufania. W cywilizacji INSTANT o takie rzeczy trudno.

Jest w tym pewna prawidłowość. Młodzi ludzie, żyjący w kulturze INSTANT są najbardziej „niestali” w deklaracjach dlatego skupiłem się na osobach 45PLUS. I to była niezwykle słuszna decyzja.

8. Poczucie winy lub wstyd przed partnerem/bliskimi

Niektórzy obawiają się reakcji otoczenia: „Co, sesja zdjęciowa? A po co ci to?” – i wolą uniknąć konieczności tłumaczenia się rodzinie czy znajomym.

„Po co ci to” często zawiera ładunek oskarżenia czy podejrzenia. Bo przecież „Dla mnie tak się nie stroisz więc dla kogo?”

Są to przykre sytuacje, zwłaszcza że ludzie powinni się wspierać i mobilizować, szczególnie kiedy idą razem przez życie. Tymczasem moje obserwacje dowodzą, że ludzie często „są” ze sobą i trwają w jakiejś stagnacji choć powinni dawno się rozstać. To forma biernego przyzwyczajenia.

Osobliwe bywają też sytuacje, kiedy osoba mówi wprost, że partner nie ma do niego czy niej zaufania z uwagi na dawne przewiny stąd na zdjęcia zareaguje podejrzliwie!

9. Porównywanie ofert i szukanie „tańszej” lub „lepszej” opcji

Ludzie często pytają o sesję u kilku fotografów jednocześnie. Może się okazać, że wybrali kogoś innego albo uznali, że „jeszcze poszukają”.

Często organizowane są swoiste „konkursy piękności” i „przetargi” ale z mojego doświadczenia rzadko kiedy dochodzi do finalizacji. To jednak dotyczy osób, dla których liczy się wyłącznie wykonanie zdjęć a jakie one będą, w jakim stylu, przez kogo to już jest całkowicie bez znaczenia. Unikam takich Klientów. Zostawiam ich tym naiwnym, którzy biorą udział w konkursie.

10. Zwyczajne zapomnienie i brak priorytetu

W dobie ogromnej ilości bodźców ludzie szybko zapominają o tym, co było dla nich ważne w danym momencie. Sesja zdjęciowa wydaje się „fajnym pomysłem”, ale potem codzienne życie przyćmiewa tę decyzję.

Dlatego tak ważne jest „kucie żelaza póki gorące”. Każda rozmowa ma prowadzić do ustalenia daty sesji a nie potwierdzenia, że robię piękne fotografie. Komplementy nigdzie mnie nie zaprowadzą.

Dlatego warto ustalić od razu „KIEDY” a jeżeli ktoś z trudem kojarzy zgłoszenie się na sesję będzie chciał się szybko wywinąć z kłopotliwej sytuacji. Trzeba mu na to równie szybko pozwolić.

Jak zmniejszym dokuczliwość tych problemów?

Aby poprawić konwersję, stosuję takie takiechniki:
Ustalan termin od razu – zamiast pytać, kiedy im pasuje, proponuję konkretny dzień i godzinę.
Podkreślan pilność – „mam jeszcze tylko dwa wolne terminy na ten miesiąc”.
Eliminuję wymówki – „nie musisz umieć pozować, wszystkim się zajmę” / „nie musisz się przygotowywać, możemy zrobić sesję w Twoim obecnym stylu”.
Buduję większe zaangażowanie – np. wysyłając inspiracje do sesji, pytając, jakie mają pomysły.
Pobieran symboliczną zaliczkę – nawet mała wpłata zwiększa szanse, że klient faktycznie przyjdzie. Nazywam to „zadatkiem angażującym”. Nikt nie chce stracić nawet 50 PLN rezygnując z sesji, na którą i tak nie miał zamiaru przyjść. Lepiej uciąć nierokujący temat niż żyć nadziejami.

Możliwe, że masz podobne doświadczenia.

Jeżeli to dostrzegasz, podążaj moją ścieżką. Bądź konkretny i wiedz, czego chcesz i PO CO robisz to, co robisz!

Zapraszam o umówienia sesji!

Wróć

Twoja wiadomość została wysłana

Ostrzeżenie
Ostrzeżenie
Ostrzeżenie
Ostrzeżenie
Uwaga!

Opublikowany w blog, Najlepsi Fotografowie, Portret, Portret kobiecy, Sesje

Portety kobiet autorstwa Cheneya Johnstona

Alfred Cheney Johnston był niezwykle fascynującą postacią.

Cheney Johnston to wybitny fotograf, który urodził się w 1885 roku w małym miasteczku na południu Stanów Zjednoczonych. Już od najmłodszych lat pasjonował się fotografią, jednak to jego talent i determinacja pozwoliły mu osiągnąć niesamowite sukcesy w tej dziedzinie. W wieku dwudziestu lat otworzył swoje własne studio fotograficzne, a jego prace szybko zaczęły przyciągać uwagę coraz większej liczby ludzi.

Jego styl fotografii był niezwykle oryginalny i nowatorski, co przyniosło mu uznanie wśród krytyków sztuki i fanów fotografii. Jego prace były pełne emocji i niepowtarzalnej atmosfery, która wciągała widza na długo. Jednym z najważniejszych projektów w karierze Johnstona była seria fotografii tancerek rewii.

Projekt ten powstał na zlecenie jednego z największych teatrów rewiowych w Stanach Zjednoczonych, której właścicielem był Florence Ziegfeld. Ten nioezwykle utalentowany i dynamiczny wizjoner stworzył teatr rewię, na wzór paryskiego Foloe Bergere. Zadaniem Johnsona było udokumentowanie w sposób artystyczny tancerek w rewii Ziegfelda. W tym czasie Johnston realizował zdjęcia portretowe oraz produktowe w swoim studiu w Nowym Jorku. Projekt okazał się przełomowy dla obydwu stron.

Zespół tancerek rewii przygotowywał się do nowego spektaklu, który miał być zupełnie inny od dotychczasowych. Właściciele teatru zdecydowali się na współpracę z Cheneyem Johnstonem, który miał sfotografować tancerki i stworzyć wyjątkową serię zdjęć, które miały być użyte w promocji spektaklu.

Sesja zdjęciowa odbyła się w studio fotograficznym, które Johnston przygotował specjalnie na tę okazję. Tancerki zostały zaproszone na miejsce wcześnie rano, a cała sesja trwała ponad 12 godzin. Johnston zdecydował się na stworzenie czarno-białych fotografii, co w połączeniu z oryginalnym oświetleniem i kompozycją, dało niesamowite efekty.

Na zdjęciach można zobaczyć tancerki w różnych pozach i chwilach, które doskonale oddają atmosferę pracy w zespole rewii. Widać na nich siłę i determinację, z jaką kobiety podchodzą do swojej pracy, ale też piękno ich ciała i ruchów, które są niezwykle ważne w tej dziedzinie sztuki.

Projekt ten okazał się niesamowitym sukcesem i przyniósł Johnstnowi ogromne uznanie w świecie sztuki i fotografii. Zdjęcia tancerek rewii były prezentowane na licznych wystawach i w galeriach sztuki w całych Stanach Zjednoczonych, a także za granicą. Wiele z nich trafiło do kolekcji prywatnych, a także do zbiorów muzealnych. Dziś sygnowane kopier prac Johnstona wyceniane są na setki tysięcy dolarów.

Jednym z największych osiągnięć projektu było to, że zdjęcia te zwróciły uwagę na tancerki rewii i ich pracę, która często jest niedoceniana i traktowana jako rozrywka dla mężczyzn. Dzięki projektowi Johnstona, tancerki rewii stały się obiektami sztuki i uwieczniono ich pracę na zawsze. Oprócz tego nagość kobiecego ciała została pokazana tak, jak nigdy wcześniej ani później nikt tego nie dokonał.

Cheney Johnston kontynuował swoją karierę jako fotograf i nadal tworzył niesamowite prace, które wciąż przyciągały uwagę krytyków i fanów sztuki. Jednak seria zdjęć tancerek rewii pozostała jednym z najważniejszych projektów w jego karierze, który zawsze pozostanie w pamięci ludzi jako niezwykły przykład sztuki i piękna. Po wielkim kryzysie, który zniszczył biznes Zigfelda, który zmarł w roku 1932, Johnson przeniósł się do Connecticut, gdzie otworzył działające z powodzeniem studio fotograficzne.

Jego fotografie stanowią początek stylu nazwanego później „glamour”.

Johnston zmarł w 1971 roku a jego prace i wpływ na świat fotografii pozostaną na zawsze. Jego seria zdjęć tancerek rewii jest wciąż prezentowana na wystawach i w galeriach sztuki, a jego styl i podejście do fotografii nadal inspirują młodych artystów.

Cheney Johnston był nie tylko fotografem, ale także artystą, który przez swoje prace przekazywał emocje i ukazywał piękno świata w sposób niezwykły i oryginalny. Jego projekt tancerek rewii jest tego doskonałym przykładem, który na zawsze pozostanie w pamięci jako niesamowita opowieść o pracy i determinacji, która kryje się za pięknem sztuki.

Cheney Johnston realizował oprócz zdjęć dla Rewii sesje modowe dla czasopism oraz zdjęcia produktowe. Jednak w tych słynnych portretach widać jego kunszt w posługiwaniu się ciałem kobiety do wywoływania emocji. Kluczem są dłonie, układane jak dłonie manekinów, subtelnie zasłaniające to, co cenzura lat 20-tych by natychmiast wychwyciła i niedopuściła do publikacji.

W projekcie dla Rewii Ziegfelda powstało ok. 250 zdjęć. W roku 1964 autor przekazał je do Biblioteki Kongresu. Stanowią dziś element dziedzictwa kulturowego Ameryki. Biblioteka Kongresu to największa biblioteka na świecie, która przechowuje ponad 170 milionów pozycji, w tym książek, map, fotografii i innych dokumentów. Przekazanie prac Johnstona do tak ważnej instytucji to nie tylko zaszczyt, ale także ogromny wkład w historię fotografii.

Seria zdjęć tancerek rewii Johnstona to jedna z wielu pozycji w zbiorach Biblioteki Kongresu, które dokumentują historię fotografii i sztuki.

Wśród tancerek, które fotografował Cheney Johnston, były przyszłe znane aktorki. Niektóre z nich to:

  1. Lucille Ball – zaczynała swoją karierę jako tancerka rewii w latach 30. XX wieku i była jedną z najpopularniejszych aktorek w historii kina i telewizji.
  2. Rita Hayworth – była jedną z największych gwiazd Hollywood lat 40. XX wieku i zaczynała swoją karierę jako tancerka rewii.
  3. Bette Davis – zanim stała się jedną z największych aktorek w historii kina, pracowała jako tancerka rewii.
  4. Barbara Stanwyck – zaczynała swoją karierę jako tancerka rewii w latach 20. XX wieku, zanim stała się jedną z największych gwiazd Hollywood.

To tylko kilka przykładów na to, jak wiele przyszłych gwiazd kina zaczynało swoją karierę jako tancerki rewii. Dzięki pracy Cheney Johnstona wiele z nich zostało uwiecznionych na niezwykłych zdjęciach, które przetrwały wiele lat i pozostają ważnym elementem historii fotografii i sztuki.