Opublikowany w Fotografia dziecięca, Fotografia młodzieżowa, Portret dziecięcy

Portret dzieci i nastolatków.

Przez wiele lat omijałem ten temat szerokim łukiem. Nie dlatego, że nie lubię dzieci. Wręcz przeciwnie – ich szczerość, bezpośredniość i świeżość spojrzenia są często ożywczym kontrastem dla dorosłego świata. A jednak fotografia dziecięca wydawała mi się… oblężona. Pełna schematów, lukrowanych min i tęczowych teł z katalogu.

Do tego dochodziła bariera konkurencji – ogromny rynek zdjęć szkolnych, komunijnych, przedszkolnych. Przemysł, w którym liczy się ilość, nie jakość. Tam chodzi o to, żeby „zaliczyć grupę”, nie żeby zatrzymać coś autentycznego. Więc przez lata trzymałem się z daleka.

Aż przyszedł moment, który coś we mnie przełamał. Zobaczyłem pewne fotografie dzieci – zdjęcia, które rodzice kupili, powiesili na ścianach, przesłali rodzinie. I… nie mogłem tego „odzobaczyć”. To nie były portrety – to były produkty. Powielone pozy, wymuszone uśmiechy, światło jak z automatu. Dzieci, które wyglądały, jakby bardzo chciały stamtąd wyjść.

I wtedy usłyszałem od kilku osób: „Robert, zrób to po swojemu. Zrób to dobrze. Zrób zdjęcia, które dzieci będą lubić. Które rodzice będą chcieli zachować na zawsze – nie tylko dlatego, że wypada, ale dlatego, że coś znaczą.”

Nie od razu byłem przekonany. Ale im więcej o tym myślałem, tym bardziej widziałem, że portret dziecięcy to nie powinien być margines fotografii – to jest serce wspomnień. To nie tylko zdjęcie „małego Jaśka z trzeciej B”. To spojrzenie, które za 20 lat przypomni: „To byłem ja. Taki właśnie byłem wtedy. Mama pamiętasz?”

To wspólne zdjęcie z mamą, które po jej śmierci staje się bezcenne.

To duma z tego, że ktoś nas potraktował poważnie, nawet mając 10 lat.

To gest, uśmiech, mina – coś, co mija z czasem. Ale może zostać, jeśli ktoś to dobrze uchwyci.

I właśnie tego chcę spróbować.

Nie zamierzam udawać „cioci z aparatem” ani robić kolorowych ram z kucykami. Nie będę też wpychał dzieci w dorosłe pozy. Chcę rozmawiać, patrzeć, słuchać. Tworzyć kadry, które są o nich – nie o moich pomysłach.

Na początek pokazuję kilka zdjęć.

– Dwóch chłopców – w różnym wieku, każdy z własnym światem.

– Jedna dziewczynka, która ma w oczach coś więcej niż „ładna buzia”.

– Dwa portrety mam z synami – bo to też historia miłości, bliskości i wspólnego dorastania.

– Jeden chłopiec ze skrzypcami – skupienie, pasja, piękny moment.

To dopiero początek. Ale jeśli jesteś rodzicem i czujesz, że Twoje dziecko zasługuje na coś więcej niż „fotkę do legitymacji” – zapraszam.

Nie obiecuję kolorowego tła. Ale obiecuję portret, który zostanie z Wami na lata.

Pan Fotograf

Robert Gołębiewski

Opublikowany w Fotografia ciążowa, Fotografia dziecięca, Portret kobiecy, zdjęcia portretowe

Portret w ciąży

Brzuch to nie wszystko – o sensie portretu ciążowego

Ciąża to jeden z najbardziej wyjątkowych okresów w życiu kobiety. To czas ogromnych zmian – fizycznych, emocjonalnych, życiowych. Ale właśnie dlatego warto go zatrzymać. Nie tylko na zdjęciu brzucha. Na portrecie, który pokazuje siłę, bliskość, kobiecość.

Bo portret ciążowy to nie tylko dokumentacja. To nie jest „chwila przed porodem”, ani „dla potomka, żeby miał co oglądać”.
To przede wszystkim forma zatrzymania kobiety w jej pełni – z całą tą niezwykłą energią, która pojawia się, gdy nosi w sobie nowe życie.

To może być moment kontemplacji. Radości. Świadomego spojrzenia w obiektyw. Uśmiechu, który pojawia się tylko wtedy, gdy czujemy się dobrze we własnej skórze.
Portret ciążowy to często też przełamanie – powrót do własnego ciała z czułością. Z akceptacją. Bez presji.

Czasem w sesji bierze udział partner – by pokazać relację, oczekiwanie, wspólne przeżywanie. Czasem kobieta chce być sama – by jeszcze raz poczuć, że to ona jest centrum tej opowieści. Każda decyzja jest dobra.

Dobrze zrobiony portret ciążowy nie potrzebuje scenografii. Ani przebieranek. Ani udawania.
Wystarczy światło, spokój i prawda. A reszta – wydarza się sama.

Jeśli myślisz o tym rodzaju zdjęć, ale nie wiesz, czy to dla Ciebie – zapraszam do rozmowy.
Czasem wystarczy jedno zdjęcie, żeby zobaczyć siebie zupełnie na nowo. I zapamiętać to, co ulotne – zanim przejdzie w coś jeszcze piękniejszego.

Wróć

Twoja wiadomość została wysłana

Ostrzeżenie
Ostrzeżenie
Ostrzeżenie
Uwaga!