Nowe atelier. Znajome światło. Może znów się spotkamy?
Nie musisz planować – możesz po prostu wpaść, zobaczyć, pogadać.
Dzień dobry,
czasem spotkania zostają w pamięci na długo. Te przy aparacie – szczególnie. Dlatego chciałem się z Tobą podzielić dobrą wiadomością: otworzyłem atelier w Grodzisku Mazowieckim – moje nowe, stałe miejsce pracy.
To nie jest typowe studio. To przestrzeń, w której portret powstaje naturalnie – w rozmowie, w świetle, w spokoju. Nie trzeba rezerwować miesięcy wcześniej ani dopasowywać się do planu zdjęciowego. Wystarczy chwila.
Jeśli już byliśmy w kontakcie, wiesz, jak pracuję. Jeśli nie – może właśnie teraz jest ten moment, by spróbować. Można wpaść na kawę, obejrzeć wnętrze, zobaczyć światło. A jeśli poczujesz, że to „to” – zrobimy portret.
📍 Atelier: Grodzisk Mazowiecki, centrum miasta 📸 Portrety kobiet i mężczyzn 40+ ☕ Cisza, światło, rozmowa
Pozdrawiam serdecznie, Pan Fotograf Robert Gołębiewski
Rozpoczynam nowy rozdział mojej fotograficznej przygody – tworzę własne atelier w Grodzisku Mazowieckim. To miejsce, o którym marzyłem od dawna. Nie jest to jeszcze oficjalne otwarcie – teraz trwa najpiękniejszy etap: projektowanie, kompletowanie i urządzanie przestrzeni, która już niedługo będzie dostępna 24 godziny na dobę.
Nie chodzi tylko o lampy, tła czy statywy (tych mam w nadmiarze 😉). Najważniejsze jest to, abyście po wejściu poczuli atmosferę fotografii – moje prace na ścianach, garderobę, z której możecie korzystać, klimat miejsca stworzonego specjalnie z myślą o portrecie. Chcę, by było to Wasze drugie fotograficzne, portretowe miejsce – dom, do którego można wrócić, by odkrywać siebie na nowo.
Dlatego szczególnie zapraszam tych, których już miałem zaszczyt fotografować. Chciałbym, abyście odwiedzili mnie w atelier i razem ze mną nagrali krótkie rozmowy o Waszym doświadczeniu przed obiektywem. To piękna pamiątka, ale też inspiracja dla innych, którzy dopiero rozważają swoją sesję.
Nowa przestrzeń pozwoli mi również realizować coś więcej niż portret – powstaną tu materiały backstage, które pokażą kulisy sesji, a także zdjęcia produktowe. To nie najważniejszy obszar mojej działalności, ale wiem, że często takie fotografie okazują się niezwykle przydatne – i dobrze mieć możliwość wykonania ich od ręki w profesjonalnym otoczeniu.
A jeśli ktoś z Was myśli: „Grodzisk Mazowiecki? To chyba daleko…” – nic bardziej mylnego. 📍 Grodzisk leży tuż przy autostradzie A2, a to oznacza, że jest blisko dla każdego. Tak samo jak ja mogę dotrzeć szybko do Klientów w całej Polsce, tak i Wy możecie bez trudu do mnie przyjechać. Wystarczy wjechać na A2 – i w mgnieniu oka jesteście na miejscu.
Oficjalne otwarcie już za kilka tygodni. Dziś chcę Was zaprosić do śledzenia, jak krok po kroku powstaje to miejsce. Dla mnie to ogromna radość, a dla Was – mam nadzieję – nowe możliwości spotkania z fotografią w wyjątkowej przestrzeni.
Kończą się wakacje. Powoli chowamy walizki do szafy, a wyciągamy kalendarze i zaczynamy planować, co przed nami. Jesień i zima wcale nie muszą być czasem szarości – mogą być czasem zmian, nowych początków i… nowych portretów.
Właśnie tworzę dwa zupełnie nowe albumy – po 100 fotografii każdy – przekrój mojego stylu i podejścia do ludzi. Znajdziesz w nich zarówno portrety męskie, jak i kobiece, wykonane w różnych miejscach i nastrojach. Na sesjach często pokazuję te albumy jako inspirację – wielu klientów mówi później: „Zobaczyłem ten album i od razu wiedziałem, że też chcę tak wyglądać na zdjęciach”.
Nadchodzące miesiące sprzyjają fotografii:
Wiele osób zmienia pracę lub uruchamia własny biznes – a profesjonalny portret to Twoja wizytówka, zanim jeszcze zdążysz powiedzieć „dzień dobry”.
Dzieci wracają do szkół – rosną w zawrotnym tempie, a uchwycenie tego etapu życia to pamiątka, która za kilka lat będzie bezcenna.
📍 Dojeżdżam w każdy zakątek Polski. Sesja u mnie trwa 3–4 godziny – nie dlatego, że jestem powolny. W twarzy mamy 70 mięśni, a każdy z nich może stworzyć inny uśmiech, spojrzenie, grymas. Potrzeba chwili, aby się oswoić, zdjąć codzienną maskę. Efekt, który widzisz w moich albumach, to wynik wspólnego czasu – rozmowy, śmiechu, chwil milczenia, a czasem zadumy.
Podczas sesji robię 150–200 zdjęć. Ty wybierasz minimum 10 – choć większość osób wybiera więcej, bo trudno jest się rozstać z dobrymi kadrami. Jeśli zdecydujesz się na większy pakiet – spokojnie, dopasujemy go tak, by wszystko było jasne i uczciwe także pod względem finansów.
💬 Mały, ale ważny dodatek… W ostatnich miesiącach wiele osób zgłosiło się do mnie, ale z różnych powodów nie udało nam się porozmawiać. Zawsze staram się zadzwonić 3–4 razy, a jeśli nie odbierasz – po prostu nie kontynuuję, bo życie potrafi być szalone, a powodów może być tyle, ile ludzi. Może czytając teraz ten wpis, pomyślisz: „Chyba to był ten fotograf, z którym miałem się umówić…”. Jeśli tak – odezwij się śmiało. Czasem wystarczy jeden telefon, by z planów zrobiła się historia zapisana w zdjęciach.
Zapraszam Cię, abyś zajrzał do moich nowych prac – na Facebooku i LinkedIn. A jeśli czujesz, że to właśnie ten moment, żeby zatrzymać czas na Twojej twarzy, w Twojej historii – zadzwoń lub napisz.
Bo najlepszy moment na dobry portret… jest zawsze teraz.
I na koniec – choć to nie mniej ważne.
Do mojej oferty wprowadzam zupełnie nowy pakiet:
Sesja zakończona albumem. To wielka okazja i sposób na uwiecznienie zdjęć w formie pięknego albumu. To namacalna, fizyczna forma. Książka. Coś, co można wziąć do ręki.
Przez wiele lat omijałem ten temat szerokim łukiem. Nie dlatego, że nie lubię dzieci. Wręcz przeciwnie – ich szczerość, bezpośredniość i świeżość spojrzenia są często ożywczym kontrastem dla dorosłego świata. A jednak fotografia dziecięca wydawała mi się… oblężona. Pełna schematów, lukrowanych min i tęczowych teł z katalogu.
Do tego dochodziła bariera konkurencji – ogromny rynek zdjęć szkolnych, komunijnych, przedszkolnych. Przemysł, w którym liczy się ilość, nie jakość. Tam chodzi o to, żeby „zaliczyć grupę”, nie żeby zatrzymać coś autentycznego. Więc przez lata trzymałem się z daleka.
Aż przyszedł moment, który coś we mnie przełamał. Zobaczyłem pewne fotografie dzieci – zdjęcia, które rodzice kupili, powiesili na ścianach, przesłali rodzinie. I… nie mogłem tego „odzobaczyć”. To nie były portrety – to były produkty. Powielone pozy, wymuszone uśmiechy, światło jak z automatu. Dzieci, które wyglądały, jakby bardzo chciały stamtąd wyjść.
I wtedy usłyszałem od kilku osób: „Robert, zrób to po swojemu. Zrób to dobrze. Zrób zdjęcia, które dzieci będą lubić. Które rodzice będą chcieli zachować na zawsze – nie tylko dlatego, że wypada, ale dlatego, że coś znaczą.”
Nie od razu byłem przekonany. Ale im więcej o tym myślałem, tym bardziej widziałem, że portret dziecięcy to nie powinien być margines fotografii – to jest serce wspomnień. To nie tylko zdjęcie „małego Jaśka z trzeciej B”. To spojrzenie, które za 20 lat przypomni: „To byłem ja. Taki właśnie byłem wtedy. Mama pamiętasz?”
To wspólne zdjęcie z mamą, które po jej śmierci staje się bezcenne.
To duma z tego, że ktoś nas potraktował poważnie, nawet mając 10 lat.
To gest, uśmiech, mina – coś, co mija z czasem. Ale może zostać, jeśli ktoś to dobrze uchwyci.
I właśnie tego chcę spróbować.
Nie zamierzam udawać „cioci z aparatem” ani robić kolorowych ram z kucykami. Nie będę też wpychał dzieci w dorosłe pozy. Chcę rozmawiać, patrzeć, słuchać. Tworzyć kadry, które są o nich – nie o moich pomysłach.
Na początek pokazuję kilka zdjęć.
– Dwóch chłopców – w różnym wieku, każdy z własnym światem.
– Jedna dziewczynka, która ma w oczach coś więcej niż „ładna buzia”.
– Dwa portrety mam z synami – bo to też historia miłości, bliskości i wspólnego dorastania.
– Jeden chłopiec ze skrzypcami – skupienie, pasja, piękny moment.
To dopiero początek. Ale jeśli jesteś rodzicem i czujesz, że Twoje dziecko zasługuje na coś więcej niż „fotkę do legitymacji” – zapraszam.
Nie obiecuję kolorowego tła. Ale obiecuję portret, który zostanie z Wami na lata.