Ellen von Unwerth – kobieta, która dała kobietom głos w fotografii mody
Ellen von Unwerth to jedna z najbardziej wpływowych postaci współczesnej fotografii mody – niemiecka artystka, która od lat 90. XX wieku rewolucjonizuje sposób przedstawiania kobiecości, seksapilu i siły kobiet. Urodzona 17 stycznia 1954 roku we Frankfurcie nad Menem, początkowo pracowała jako modelka, co znacząco wpłynęło na jej późniejsze podejście do pracy z kamerą. Spędziła dziesięć lat przed obiektywem, zanim chwyciła za aparat. Jak sama przyznaje, właśnie to doświadczenie pozwoliło jej zrozumieć, czego kobieta oczekuje od fotografa — czułości, humoru i przestrzeni do wyrażania siebie, zamiast uprzedmiotowienia.
Przełomem w jej karierze była sesja zdjęciowa z nieznaną wtedy jeszcze Claudią Schiffer dla marki Guess w 1989 roku. Te czarno-białe fotografie, zainspirowane estetyką złotej ery Hollywood, były mieszanką zmysłowości, młodzieńczej figlarności i stylowej nostalgii. Z miejsca podbiły świat mody i zapoczątkowały nową erę w reklamie odzieżowej. Ellen zaczęła pracować dla największych magazynów – Vogue, Vanity Fair, Interview, i-D i Numero, a jej zdjęcia trafiały na okładki i kampanie wielkich marek, jak Chanel, Dior, Miu Miu czy Victoria’s Secret.
Styl von Unwerth jest natychmiast rozpoznawalny: teatralny, pełen humoru, prowokacji i figlarności. Jej fotografie często balansują na granicy fetyszu i żartu, erotyzmu i autoironii, ale zawsze prezentują kobiety jako silne, świadome swojej seksualności istoty. Nie ma w tym mizoginicznego spojrzenia męskiego oka – jest spojrzenie kobiece, z empatią, ale i wyrafinowaną estetyką. Von Unwerth bawi się konwencjami pin-upu, burleski, filmów noir i kampowej mody lat 50. i 60., przenosząc te motywy do współczesnego kontekstu.
Fotografka wydała kilka albumów, które stały się kolekcjonerskimi pozycjami: „Snaps”, „Revenge”, „Fräulein”, „Heimat”, „Devotion”, czy „The Story of Olga”. Każdy z nich to opowieść wizualna – często zbudowana jak film, z bohaterką, fabułą, napięciem i zwrotem akcji. Jej prace wystawiane były w prestiżowych galeriach i muzeach na całym świecie, od Paryża po Los Angeles.
Co istotne, Ellen von Unwerth jest jedną z niewielu kobiet, które zdominowały świat fotografii mody – dziedzinę zdominowaną przez mężczyzn. Jej sukces jest więc nie tylko artystyczny, ale i symboliczny: pokazała, że kobiece spojrzenie potrafi być równie silne, prowokujące i wyraziste. Jej fotografie – pełne śmiechu, seksu, tajemnicy i teatralnej ekspresji – są celebracją kobiecości w jej najodważniejszych odsłonach.
Ellen von Unwerth nie fotografuje dla mężczyzn – fotografuje dla kobiet. Uwalnia je od bycia biernym obiektem, czyniąc z nich bohaterki własnej opowieści. W jej obiektywie kobieta nie musi się tłumaczyć ze swojej zmysłowości – może ją celebrować. To właśnie czyni jej twórczość tak rewolucyjną i ponadczasową.
„Mogę dostać obsesji na punkcie czegokolwiek lub kogokolwiek jeżeli przyglądam się wystarczająco długo. Na tym polega przekleństwo bycia fotografem”.
Te słowa wypowiedział Irving Penn, jeden z najsłynniekszych fotografów portretowych.
Zasłynął z wielu ważnych portretów, które przeszły do historii.
Warto wiedzieć też o dwóch ważnych rzeczach dotyczących stylu jego pracy.
Mało kto wie, że pracował głównie przy świetle naturalnym. Nigdy tego nie tłumaczył ale można zakładać, że wynika to z faktu, iż przygodę ze sztuką wizualną zaczynał jako malarz. Porzucił malarstwo na rzecz fotografii.
Druga ważna rzecz to tło. Nie przywiązywał szczególnej wagi do perfekcyjnego tła. Na zdjęciach widać pomarszczenia materiału. Co więcej, stworzył bardzo ważny cykl – fotografie „w kącie”. Stworzył w atelier miejsce przypominające narożnik, do którego „zapędzał” swoich modeli.
W pewnym momencie życia zawodowego eksperymentował z odbitkami „platynowymi”. Ta technika wymagała bezpośredniego stylu negatywu z materiałem, na którym powstawały odbitki. Co za tym idzie, pracował z negatywami o wymiarach jeden do jednego w stosunku do odbitki.
W jego pracach widać malarstwo – fotografował również znanych malarzy – oraz fascynację geometrią twarzy.
Dziękuję za uwagę i zapraszam do umawiania sesji – może w stylu Irwinga Penna…
🎸 Dziś mam dla Ciebie odrobinę historii budowania #wizerunku!
🎸 Będzie głośno, więc uprzedzam, żeby nie było.🎸
Oto przykład na skuteczne zbudowanie wizerunku kiedy już wydawało się, że przecież jest doskonale! W efekcie powstała jedna z najlepszych okładek w historii Heavy Metalu!
🎸 Mamy rok 1980. Nurt muzyczny „New Wave of British Heavy Metal” jest w rozkwicie. Grają Iron Maiden, #Saxon, Def Leppard. I rozkwita kariera Motorhead. Wydali wcześniej dwie mocne płyty – „Overkill” i „#Bomber„. Przygotowują czwartą płytę. Po wielu dyskusjach nadano jej tytuł „Ace of Spades”.
🎸 Pierwotnie powstał zamysł by sfotografować trzech rewolwerowców przy stole jak grają w karty. Ale w końcy wygrał pomysł amerykańskiej pustyni. Takiej w Arizonie. Ale skąd wziąć Arizonę w Anglii? Znalazła się. martin Poole zabrał się za projekt a #AlanBallard zajął się zdjęciami. A za pustynię w Arizonie robiła kopalnia piasku w Barnet.
🎸 Trzech królów metalu ubrało się stosownie do swoich westernowych upodobań choć rękę przyłożył #JoePetagno, miłośnik westernów, który tworzył większość ilustracji dla zespołu. I tak: Eddie został ubrany na wzór postaci Clinta Eastwooda z trylogii Sergia Leone. Kostium Phila to kopia stroju Marlona Brando z „One-Eyed Jacks” zaś „The Man” Lemmy był inspirowany strojem Breta Mavericka z serialu „Maverick”.
🎸 W efekcie powstała jednna z najbardziej ikonicznych okładek w historii metalu. Rzecz jasna muzyka zrobiła swoje i właśnie dzięki tej muzyce wysiłek włożony w stworzenie tego wizerunku przełożył się na rozpoznawalnosć.
Na koniec Alan Ballard – Jego dorobek fotograficzny jest imponujący. Fotografował wielu wykonawców, nie tylko Motorhead. Tu jest fragment jego porfolio:
Genialna muzyka – cały album jest świetny. Plus doskonała okładka – wspaniała robota zespołu i fotografa. Okładka staje się twarzą płyty. Jest z muzyką cały czas. Im większy sukces płyty tym bardziej rozpoznawalna jest okładka. Czyli treść i oprawa wizualna.
Robert Gołębiewski Robert Golebiewski – fotograf portrecista. Doświadczony fotograf z wieloletnim doświadczeniem. Zajmuje się fotografią portretową od blisko 20 lat. W portrecie skupia się przede wszystkim na uchwyceniu stron silnych i podkreśla je. Według niego wzmacnianie stron słabych powoduje tylko, że stają się mniej słabe. A celem portretu jest uwypuklenie stron mocnych aby były jeszcze mocniejsze. Uwielbia wszelkie niedoskonałości. Według niego właśnie niedoskonałości są piękne w każdym człowieku. Wyznaje zasadę, że nie należy ufać swojej niskiej samoocenie. Ludzie – szczególnie w dobie mediów społecznościowych i kultu młodości nieustannie się porównują. To zabija prawdziwe piękno, które jest w każdym z nas. Wykonał tysiące portretów mężczyzn i kobiet. Przez ostatnich kilka lat skupiał się głównie na portrecie męskim – biznesowym, wizerunku, portrecie zawodowym. Obecnie wraca również do portretu kobiecego. Wydał dwa albumy z portretami – to forma portfolio. Porfolio to podstawowy element oceny profesjonalizmu i dorobku fotografa portrecisty. Robi dużo autoportretów bo sam bywa modelem. Dzięki temu z łatwością prowadzi osobę pozującą przez proces całej sesji. Jego sesje trwają od 4 do 8 godzin podczas których wykonuje od 100 do 300 fotografii. Najczęściej przyjeżdża do Klienta gdyż dysponuje mobilnym atelier. W domu u Klienta czy w firmie Klient czuje większy komfort – choć ma swoje atelier uważa, że to jest dla Klienta terytorium komanczów. W atelier ma więc również kuchnię i często gotuje podczas sesji i częstuje klientów posiłkami. Rozmowa przy posiłku to ważny element poznawania osoby fotografowanej. Przygotował 300 stronicowy album dla firmy Ferrero – największego producenta słodyczy. Album zawiera 900 fotografii z 9000 jakie wykonał w fabrykach. To w większości portrety pracowników oraz zdjęcia z produkcji. Fotograficzna opowieść o produkcji słodkich przysmaków. Jego motto to: Nie ma ludzi niefotogranicznych – są tylko źle fotografowani. Oraz najnowsze: Nigdy nie ufaj swojej niskiej samoocenie. Pracuje w Warszawie ale dojeżdża do Klientów na terenie całej Polski.
Skontaktuj się ze mną – masz dwa sprawdzone sposoby:
Napisz E-mail. To nadal bardzo skuteczna metoda kontaktu. Wraca do łask.
Alfred Cheney Johnston był niezwykle fascynującą postacią.
Cheney Johnston to wybitny fotograf, który urodził się w 1885 roku w małym miasteczku na południu Stanów Zjednoczonych. Już od najmłodszych lat pasjonował się fotografią, jednak to jego talent i determinacja pozwoliły mu osiągnąć niesamowite sukcesy w tej dziedzinie. W wieku dwudziestu lat otworzył swoje własne studio fotograficzne, a jego prace szybko zaczęły przyciągać uwagę coraz większej liczby ludzi.
Jego styl fotografii był niezwykle oryginalny i nowatorski, co przyniosło mu uznanie wśród krytyków sztuki i fanów fotografii. Jego prace były pełne emocji i niepowtarzalnej atmosfery, która wciągała widza na długo. Jednym z najważniejszych projektów w karierze Johnstona była seria fotografii tancerek rewii.
Projekt ten powstał na zlecenie jednego z największych teatrów rewiowych w Stanach Zjednoczonych, której właścicielem był Florence Ziegfeld. Ten nioezwykle utalentowany i dynamiczny wizjoner stworzył teatr rewię, na wzór paryskiego Foloe Bergere. Zadaniem Johnsona było udokumentowanie w sposób artystyczny tancerek w rewii Ziegfelda. W tym czasie Johnston realizował zdjęcia portretowe oraz produktowe w swoim studiu w Nowym Jorku. Projekt okazał się przełomowy dla obydwu stron.
Zespół tancerek rewii przygotowywał się do nowego spektaklu, który miał być zupełnie inny od dotychczasowych. Właściciele teatru zdecydowali się na współpracę z Cheneyem Johnstonem, który miał sfotografować tancerki i stworzyć wyjątkową serię zdjęć, które miały być użyte w promocji spektaklu.
Sesja zdjęciowa odbyła się w studio fotograficznym, które Johnston przygotował specjalnie na tę okazję. Tancerki zostały zaproszone na miejsce wcześnie rano, a cała sesja trwała ponad 12 godzin. Johnston zdecydował się na stworzenie czarno-białych fotografii, co w połączeniu z oryginalnym oświetleniem i kompozycją, dało niesamowite efekty.
Na zdjęciach można zobaczyć tancerki w różnych pozach i chwilach, które doskonale oddają atmosferę pracy w zespole rewii. Widać na nich siłę i determinację, z jaką kobiety podchodzą do swojej pracy, ale też piękno ich ciała i ruchów, które są niezwykle ważne w tej dziedzinie sztuki.
Projekt ten okazał się niesamowitym sukcesem i przyniósł Johnstnowi ogromne uznanie w świecie sztuki i fotografii. Zdjęcia tancerek rewii były prezentowane na licznych wystawach i w galeriach sztuki w całych Stanach Zjednoczonych, a także za granicą. Wiele z nich trafiło do kolekcji prywatnych, a także do zbiorów muzealnych. Dziś sygnowane kopier prac Johnstona wyceniane są na setki tysięcy dolarów.
Jednym z największych osiągnięć projektu było to, że zdjęcia te zwróciły uwagę na tancerki rewii i ich pracę, która często jest niedoceniana i traktowana jako rozrywka dla mężczyzn. Dzięki projektowi Johnstona, tancerki rewii stały się obiektami sztuki i uwieczniono ich pracę na zawsze. Oprócz tego nagość kobiecego ciała została pokazana tak, jak nigdy wcześniej ani później nikt tego nie dokonał.
Cheney Johnston kontynuował swoją karierę jako fotograf i nadal tworzył niesamowite prace, które wciąż przyciągały uwagę krytyków i fanów sztuki. Jednak seria zdjęć tancerek rewii pozostała jednym z najważniejszych projektów w jego karierze, który zawsze pozostanie w pamięci ludzi jako niezwykły przykład sztuki i piękna. Po wielkim kryzysie, który zniszczył biznes Zigfelda, który zmarł w roku 1932, Johnson przeniósł się do Connecticut, gdzie otworzył działające z powodzeniem studio fotograficzne.
Jego fotografie stanowią początek stylu nazwanego później „glamour”.
Johnston zmarł w 1971 roku a jego prace i wpływ na świat fotografii pozostaną na zawsze. Jego seria zdjęć tancerek rewii jest wciąż prezentowana na wystawach i w galeriach sztuki, a jego styl i podejście do fotografii nadal inspirują młodych artystów.
Cheney Johnston był nie tylko fotografem, ale także artystą, który przez swoje prace przekazywał emocje i ukazywał piękno świata w sposób niezwykły i oryginalny. Jego projekt tancerek rewii jest tego doskonałym przykładem, który na zawsze pozostanie w pamięci jako niesamowita opowieść o pracy i determinacji, która kryje się za pięknem sztuki.
Cheney Johnston realizował oprócz zdjęć dla Rewii sesje modowe dla czasopism oraz zdjęcia produktowe. Jednak w tych słynnych portretach widać jego kunszt w posługiwaniu się ciałem kobiety do wywoływania emocji. Kluczem są dłonie, układane jak dłonie manekinów, subtelnie zasłaniające to, co cenzura lat 20-tych by natychmiast wychwyciła i niedopuściła do publikacji.
W projekcie dla Rewii Ziegfelda powstało ok. 250 zdjęć. W roku 1964 autor przekazał je do Biblioteki Kongresu. Stanowią dziś element dziedzictwa kulturowego Ameryki. Biblioteka Kongresu to największa biblioteka na świecie, która przechowuje ponad 170 milionów pozycji, w tym książek, map, fotografii i innych dokumentów. Przekazanie prac Johnstona do tak ważnej instytucji to nie tylko zaszczyt, ale także ogromny wkład w historię fotografii.
Seria zdjęć tancerek rewii Johnstona to jedna z wielu pozycji w zbiorach Biblioteki Kongresu, które dokumentują historię fotografii i sztuki.
Wśród tancerek, które fotografował Cheney Johnston, były przyszłe znane aktorki. Niektóre z nich to:
Lucille Ball – zaczynała swoją karierę jako tancerka rewii w latach 30. XX wieku i była jedną z najpopularniejszych aktorek w historii kina i telewizji.
Rita Hayworth – była jedną z największych gwiazd Hollywood lat 40. XX wieku i zaczynała swoją karierę jako tancerka rewii.
Bette Davis – zanim stała się jedną z największych aktorek w historii kina, pracowała jako tancerka rewii.
Barbara Stanwyck – zaczynała swoją karierę jako tancerka rewii w latach 20. XX wieku, zanim stała się jedną z największych gwiazd Hollywood.
To tylko kilka przykładów na to, jak wiele przyszłych gwiazd kina zaczynało swoją karierę jako tancerki rewii. Dzięki pracy Cheney Johnstona wiele z nich zostało uwiecznionych na niezwykłych zdjęciach, które przetrwały wiele lat i pozostają ważnym elementem historii fotografii i sztuki.