z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam przede wszystkim spokoju — tego prawdziwego, który pozwala na chwilę zatrzymać się w biegu codziennych spraw. Niech ten czas przyniesie zdrowie, ciepło, dobre rozmowy i momenty, które zostają w pamięci na długo.
Nadchodzący Nowy Rok niech będzie czasem mądrych decyzji, odwagi i sukcesów — zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym. Życzę Wam satysfakcji z własnej drogi, poczucia sensu i pewności siebie, która nie potrzebuje potwierdzeń.
Dziękuję wszystkim, którzy w mijającym roku zaufali mi i stanęli przed obiektywem. Dziękuję również tym, którzy obserwują moją pracę, komentują, czytają i są tutaj — nawet jeśli jeszcze się nie spotkaliśmy.
Jeśli Nowy Rok będzie dla Ciebie momentem, w którym chcesz zadbać o swój wizerunek, zatrzymać czas na portrecie lub pokazać swoją dojrzałość, charakter i doświadczenie — zapraszam do umówienia sesji portretowej. To dobry czas, by zrobić coś ważnego dla siebie.
Spokojnych Świąt i dobrego, mocnego Nowego Roku ✨ Do zobaczenia po drugiej stronie obiektywu.
Kiedyś myślałem, że mobilność to supermoc fotografa. Wiadomo — jedziesz do klienta, dostosowujesz się, ratujesz sytuację, improwizujesz. I przez lata byłem właśnie takim „samurajem z torbą lamp”. Do momentu, w którym zrozumiałem, że nie da się wszędzie zabrać najważniejszego elementu mojej pracy: przestrzeni.
Pierwszy raz poczułem to, gdy pewien biznesmen, 50+, wszedł do studia, usiadł w fotelu i… po prostu zamilkł na minutę. W końcu powiedział: „Dobrze tu. Nie pamiętam, kiedy miałem chwilę ciszy.”
Wtedy do mnie dotarło: ludzie nie przyjeżdżają po zdjęcia. Ludzie przyjeżdżają po oddech.
W domu coś dzwoni, coś się przypala, ktoś czegoś chce. W biurze ktoś puka, ktoś czeka, deadline goni. A w studiu? W studiu jest luksus, którego dziś brakuje najbardziej: czas tylko dla siebie.
Zauważyłem, że klienci przyjeżdżają coraz chętniej. Nagle podróż do fotografa staje się jak mała wyprawa, jak wyjście do barbera, do spa, do kogoś, kto działa w Twojej sprawie. Przekraczają próg i czują, że nie muszą nic kontrolować. Że to ja przejmuję stery.
Do dziś pamiętam moment, w którym ktoś powiedział: „Robert, ja tu wrócę, nawet jeśli zdjęć nie będę potrzebował.”
Wtedy zrozumiałem, że moje studio to nie tylko miejsce pracy. To przestrzeń, której ludziom… brakowało. A ja po prostu dałem im powód, żeby mieć do niej pretekst.
Zapraszam do odwiedzenia mojego Headshot Studio w Grodzisku Mazowieckim.
W moim Studiu w Grodzisku Mazowieckim co pewien czas organizuję „Dni otwarte”.
Zapraszam wtedy modeli i modelki i pracujemy w pocie czoła!
W trakcie Dnia Otwartego można przyjść i obserwować mnie przy pracy.
Takie spotkania pozwalają wczuć się w rytm pracy fotografa, zobaczyć jak powstają zdjęcia, wejść na plan, spróbować pozowania a przede wszystkim przyglądać się procesowi tworzenia zdjęć.
Proces tworzenia fotografii portretowej to w 80% komunikacja między fotografem a modelem lub modelką. Osobą pozującą. To wspólny wysiłek, który ma celu stworzenie spójnego cyklu obrazów.
Nie rozpisuję się więc – zamiast tego zapraszam do obejrzenia krótkiej galerii.
Jednocześnie zapraszam do mojego Studia w Grodzisku Mazowieckim przy ulicy Teligi 14/7.
Jeżeli podoba Ci się mój styl i masz chęć abym Cię sfotografował, napisz do mnie.
Nowe atelier. Znajome światło. Może znów się spotkamy?
Nie musisz planować – możesz po prostu wpaść, zobaczyć, pogadać.
Dzień dobry,
czasem spotkania zostają w pamięci na długo. Te przy aparacie – szczególnie. Dlatego chciałem się z Tobą podzielić dobrą wiadomością: otworzyłem atelier w Grodzisku Mazowieckim – moje nowe, stałe miejsce pracy.
To nie jest typowe studio. To przestrzeń, w której portret powstaje naturalnie – w rozmowie, w świetle, w spokoju. Nie trzeba rezerwować miesięcy wcześniej ani dopasowywać się do planu zdjęciowego. Wystarczy chwila.
Jeśli już byliśmy w kontakcie, wiesz, jak pracuję. Jeśli nie – może właśnie teraz jest ten moment, by spróbować. Można wpaść na kawę, obejrzeć wnętrze, zobaczyć światło. A jeśli poczujesz, że to „to” – zrobimy portret.
📍 Atelier: Grodzisk Mazowiecki, centrum miasta 📸 Portrety kobiet i mężczyzn 40+ ☕ Cisza, światło, rozmowa
Pozdrawiam serdecznie, Pan Fotograf Robert Gołębiewski
👉 04.10 – Warszawa – tylko 4 miejsca na sesję portretową!
Tego dnia organizuję specjalny dzień sesji portretowych w Warszawie. Chcesz portret, którym będziesz się chwalić, nie chować w szufladzie? To jest moment.
📸 Tylko 4 osoby ⚡ Sesja odbędzie się przy min. 2 zgłoszeniach 💰 Tylko tego dnia – 20% taniej
Nie czekaj – miejsca znikają szybko. 👉 Napisz do mnie SMS. Oddzwonię i ustalimy szczegóły!
Rozpoczynam nowy rozdział mojej fotograficznej przygody – tworzę własne atelier w Grodzisku Mazowieckim. To miejsce, o którym marzyłem od dawna. Nie jest to jeszcze oficjalne otwarcie – teraz trwa najpiękniejszy etap: projektowanie, kompletowanie i urządzanie przestrzeni, która już niedługo będzie dostępna 24 godziny na dobę.
Nie chodzi tylko o lampy, tła czy statywy (tych mam w nadmiarze 😉). Najważniejsze jest to, abyście po wejściu poczuli atmosferę fotografii – moje prace na ścianach, garderobę, z której możecie korzystać, klimat miejsca stworzonego specjalnie z myślą o portrecie. Chcę, by było to Wasze drugie fotograficzne, portretowe miejsce – dom, do którego można wrócić, by odkrywać siebie na nowo.
Dlatego szczególnie zapraszam tych, których już miałem zaszczyt fotografować. Chciałbym, abyście odwiedzili mnie w atelier i razem ze mną nagrali krótkie rozmowy o Waszym doświadczeniu przed obiektywem. To piękna pamiątka, ale też inspiracja dla innych, którzy dopiero rozważają swoją sesję.
Nowa przestrzeń pozwoli mi również realizować coś więcej niż portret – powstaną tu materiały backstage, które pokażą kulisy sesji, a także zdjęcia produktowe. To nie najważniejszy obszar mojej działalności, ale wiem, że często takie fotografie okazują się niezwykle przydatne – i dobrze mieć możliwość wykonania ich od ręki w profesjonalnym otoczeniu.
A jeśli ktoś z Was myśli: „Grodzisk Mazowiecki? To chyba daleko…” – nic bardziej mylnego. 📍 Grodzisk leży tuż przy autostradzie A2, a to oznacza, że jest blisko dla każdego. Tak samo jak ja mogę dotrzeć szybko do Klientów w całej Polsce, tak i Wy możecie bez trudu do mnie przyjechać. Wystarczy wjechać na A2 – i w mgnieniu oka jesteście na miejscu.
Oficjalne otwarcie już za kilka tygodni. Dziś chcę Was zaprosić do śledzenia, jak krok po kroku powstaje to miejsce. Dla mnie to ogromna radość, a dla Was – mam nadzieję – nowe możliwości spotkania z fotografią w wyjątkowej przestrzeni.
Ten wpis piszę przede wszystkim do osób, które już mnie znają – mieliśmy okazję spotkać się na sesji i stworzyć razem portrety, które – mam nadzieję – wciąż sprawiają Ci radość. Chciałem Ci podziękować za tamto spotkanie. To dla mnie zawsze więcej niż praca – to rozmowa, poznanie drugiego człowieka i zapisanie w obrazie czegoś, co jest nie do podrobienia.
Często zastanawiam się, co dzieje się z moimi zdjęciami później. Czy album trafił na półkę w salonie, czy był oglądany przy rodzinnym stole?
Może ktoś z Twoich bliskich zatrzymał się przy nim dłużej i pomyślał: „Ja też chciałbym mieć taki portret”? Takie momenty mają dla mnie największą wartość, bo wiem, że fotografia zaczyna wtedy żyć poza studiem i poza ekranem.
Dlatego dziś chcę Cię o coś poprosić. Jeśli w Twoim otoczeniu – w rodzinie, wśród przyjaciół czy w pracy – jest ktoś, kto mógłby skorzystać z mojego spojrzenia, będę ogromnie wdzięczny, jeśli o mnie wspomnisz.
Wiem z doświadczenia, że najlepsze spotkania dzieją się właśnie dzięki poleceniom – bo wtedy trafiam do osób, które przychodzą nie z ciekawości, ale z zaufania.
A jednocześnie pamiętaj, że moje drzwi zawsze są otwarte również dla Ciebie. Wiele osób wraca na sesję nie dlatego, że poprzednie zdjęcia przestały się im podobać, ale dlatego, że chcą uchwycić kolejny etap swojego życia. Twarz, spojrzenie, energia – to wszystko zmienia się z czasem i warto zatrzymać to na nowo.
Każda moja sesja to około dwóch do trzech godzin spokojnej pracy – bez pośpiechu, w atmosferze rozmowy. Z takiego spotkania powstaje kilkanaście wybranych zdjęć, które zawsze staram się zamknąć także w eleganckim albumie. Bo wiem, że zdjęcia mają największą siłę wtedy, gdy można je przekartkować i podać komuś do ręki.
Jeśli więc masz w głowie kogoś, kto mógłby przeżyć takie doświadczenie – będę Ci wdzięczny, jeśli przekażesz dalej moje nazwisko. A jeśli czujesz, że sam/sama jesteś gotowy, by spotkać się ponownie – po prostu napisz.
Kończą się wakacje. Powoli chowamy walizki do szafy, a wyciągamy kalendarze i zaczynamy planować, co przed nami. Jesień i zima wcale nie muszą być czasem szarości – mogą być czasem zmian, nowych początków i… nowych portretów.
Właśnie tworzę dwa zupełnie nowe albumy – po 100 fotografii każdy – przekrój mojego stylu i podejścia do ludzi. Znajdziesz w nich zarówno portrety męskie, jak i kobiece, wykonane w różnych miejscach i nastrojach. Na sesjach często pokazuję te albumy jako inspirację – wielu klientów mówi później: „Zobaczyłem ten album i od razu wiedziałem, że też chcę tak wyglądać na zdjęciach”.
Nadchodzące miesiące sprzyjają fotografii:
Wiele osób zmienia pracę lub uruchamia własny biznes – a profesjonalny portret to Twoja wizytówka, zanim jeszcze zdążysz powiedzieć „dzień dobry”.
Dzieci wracają do szkół – rosną w zawrotnym tempie, a uchwycenie tego etapu życia to pamiątka, która za kilka lat będzie bezcenna.
📍 Dojeżdżam w każdy zakątek Polski. Sesja u mnie trwa 3–4 godziny – nie dlatego, że jestem powolny. W twarzy mamy 70 mięśni, a każdy z nich może stworzyć inny uśmiech, spojrzenie, grymas. Potrzeba chwili, aby się oswoić, zdjąć codzienną maskę. Efekt, który widzisz w moich albumach, to wynik wspólnego czasu – rozmowy, śmiechu, chwil milczenia, a czasem zadumy.
Podczas sesji robię 150–200 zdjęć. Ty wybierasz minimum 10 – choć większość osób wybiera więcej, bo trudno jest się rozstać z dobrymi kadrami. Jeśli zdecydujesz się na większy pakiet – spokojnie, dopasujemy go tak, by wszystko było jasne i uczciwe także pod względem finansów.
💬 Mały, ale ważny dodatek… W ostatnich miesiącach wiele osób zgłosiło się do mnie, ale z różnych powodów nie udało nam się porozmawiać. Zawsze staram się zadzwonić 3–4 razy, a jeśli nie odbierasz – po prostu nie kontynuuję, bo życie potrafi być szalone, a powodów może być tyle, ile ludzi. Może czytając teraz ten wpis, pomyślisz: „Chyba to był ten fotograf, z którym miałem się umówić…”. Jeśli tak – odezwij się śmiało. Czasem wystarczy jeden telefon, by z planów zrobiła się historia zapisana w zdjęciach.
Zapraszam Cię, abyś zajrzał do moich nowych prac – na Facebooku i LinkedIn. A jeśli czujesz, że to właśnie ten moment, żeby zatrzymać czas na Twojej twarzy, w Twojej historii – zadzwoń lub napisz.
Bo najlepszy moment na dobry portret… jest zawsze teraz.
I na koniec – choć to nie mniej ważne.
Do mojej oferty wprowadzam zupełnie nowy pakiet:
Sesja zakończona albumem. To wielka okazja i sposób na uwiecznienie zdjęć w formie pięknego albumu. To namacalna, fizyczna forma. Książka. Coś, co można wziąć do ręki.
Przez wiele lat omijałem ten temat szerokim łukiem. Nie dlatego, że nie lubię dzieci. Wręcz przeciwnie – ich szczerość, bezpośredniość i świeżość spojrzenia są często ożywczym kontrastem dla dorosłego świata. A jednak fotografia dziecięca wydawała mi się… oblężona. Pełna schematów, lukrowanych min i tęczowych teł z katalogu.
Do tego dochodziła bariera konkurencji – ogromny rynek zdjęć szkolnych, komunijnych, przedszkolnych. Przemysł, w którym liczy się ilość, nie jakość. Tam chodzi o to, żeby „zaliczyć grupę”, nie żeby zatrzymać coś autentycznego. Więc przez lata trzymałem się z daleka.
Aż przyszedł moment, który coś we mnie przełamał. Zobaczyłem pewne fotografie dzieci – zdjęcia, które rodzice kupili, powiesili na ścianach, przesłali rodzinie. I… nie mogłem tego „odzobaczyć”. To nie były portrety – to były produkty. Powielone pozy, wymuszone uśmiechy, światło jak z automatu. Dzieci, które wyglądały, jakby bardzo chciały stamtąd wyjść.
I wtedy usłyszałem od kilku osób: „Robert, zrób to po swojemu. Zrób to dobrze. Zrób zdjęcia, które dzieci będą lubić. Które rodzice będą chcieli zachować na zawsze – nie tylko dlatego, że wypada, ale dlatego, że coś znaczą.”
Nie od razu byłem przekonany. Ale im więcej o tym myślałem, tym bardziej widziałem, że portret dziecięcy to nie powinien być margines fotografii – to jest serce wspomnień. To nie tylko zdjęcie „małego Jaśka z trzeciej B”. To spojrzenie, które za 20 lat przypomni: „To byłem ja. Taki właśnie byłem wtedy. Mama pamiętasz?”
To wspólne zdjęcie z mamą, które po jej śmierci staje się bezcenne.
To duma z tego, że ktoś nas potraktował poważnie, nawet mając 10 lat.
To gest, uśmiech, mina – coś, co mija z czasem. Ale może zostać, jeśli ktoś to dobrze uchwyci.
I właśnie tego chcę spróbować.
Nie zamierzam udawać „cioci z aparatem” ani robić kolorowych ram z kucykami. Nie będę też wpychał dzieci w dorosłe pozy. Chcę rozmawiać, patrzeć, słuchać. Tworzyć kadry, które są o nich – nie o moich pomysłach.
Na początek pokazuję kilka zdjęć.
– Dwóch chłopców – w różnym wieku, każdy z własnym światem.
– Jedna dziewczynka, która ma w oczach coś więcej niż „ładna buzia”.
– Dwa portrety mam z synami – bo to też historia miłości, bliskości i wspólnego dorastania.
– Jeden chłopiec ze skrzypcami – skupienie, pasja, piękny moment.
To dopiero początek. Ale jeśli jesteś rodzicem i czujesz, że Twoje dziecko zasługuje na coś więcej niż „fotkę do legitymacji” – zapraszam.
Nie obiecuję kolorowego tła. Ale obiecuję portret, który zostanie z Wami na lata.
Brzuch to nie wszystko – o sensie portretu ciążowego
Ciąża to jeden z najbardziej wyjątkowych okresów w życiu kobiety. To czas ogromnych zmian – fizycznych, emocjonalnych, życiowych. Ale właśnie dlatego warto go zatrzymać. Nie tylko na zdjęciu brzucha. Na portrecie, który pokazuje siłę, bliskość, kobiecość.
Bo portret ciążowy to nie tylko dokumentacja. To nie jest „chwila przed porodem”, ani „dla potomka, żeby miał co oglądać”. To przede wszystkim forma zatrzymania kobiety w jej pełni – z całą tą niezwykłą energią, która pojawia się, gdy nosi w sobie nowe życie.
To może być moment kontemplacji. Radości. Świadomego spojrzenia w obiektyw. Uśmiechu, który pojawia się tylko wtedy, gdy czujemy się dobrze we własnej skórze. Portret ciążowy to często też przełamanie – powrót do własnego ciała z czułością. Z akceptacją. Bez presji.
Czasem w sesji bierze udział partner – by pokazać relację, oczekiwanie, wspólne przeżywanie. Czasem kobieta chce być sama – by jeszcze raz poczuć, że to ona jest centrum tej opowieści. Każda decyzja jest dobra.
Dobrze zrobiony portret ciążowy nie potrzebuje scenografii. Ani przebieranek. Ani udawania. Wystarczy światło, spokój i prawda. A reszta – wydarza się sama.
Jeśli myślisz o tym rodzaju zdjęć, ale nie wiesz, czy to dla Ciebie – zapraszam do rozmowy. Czasem wystarczy jedno zdjęcie, żeby zobaczyć siebie zupełnie na nowo. I zapamiętać to, co ulotne – zanim przejdzie w coś jeszcze piękniejszego.